Odurzona
Isabel
Otworzyłam oczy i mrugnęłam kilka razy,
aby odzyskać widzenie. Byłam w beżowym pokoju, światło wchodziło do niego przez
białe zasłony. Bałam się, aby nie narobić hałasu, aby zrobić cokolwiek, co nie
będzie ciche i spokojne, ponieważ w domu panowała martwa cisza. Wstałam
odzyskując równowagę i podeszłam do okna. Zobaczyłam kilka dziewczyn na
zewnątrz, być może w wieku 14-25 lat. Nie było tu jednej czy dwóch, bardziej
ponad 49, niektóre leżały na leżakach, inne siedziały koło basenu. Działka była
ogromna. Naprawdę duża. Ale zauważyłam coś innego - żadnej z dziewczyn nie ruszały się usta, one wszystkie po prostu patrzyły w puste miejsce. Wszystkie miały na
sobie bikini. Zauważyłam otaczający wszystko betonowy mur, może z dwupiętrowy,
otoczony przewodami.
- Dobrze, że wstałaś - powiedział
delikatny cichy głos. Podskoczyłam wystraszona widząc brunetkę oraz czerwonogłową
obie wyglądające na siedemnaście lat. Czerwona miała kilka piegów rozrzuconych
na nosie, ale była ładna, tak samo jak brunetka.
- G-gdzie ja jestem? - zapytałam
trochę zbyt przestraszona. One spojrzały na siebie uśmiechając się.
- To lokum Vince'a, trzyma tu nas
wszystkie - czerwono włosa powiedziała jakby to było normalne.
- N-nie ty nie rozumiesz, zostałam
porwana! Sprzedana! Sprowadzona tu siłą! - powiedziałam czując atak paniki
przeszywający moje ciało. One patrzyły na mnie uśmiechając się jakby to nie
było nic nowego.
- Dlaczego jesteście takie
spokojne?! - krzyknęłam wpadając w panikę.
- Vince robi to każdej dziewczynie
tutaj - czerwona uśmiechnęła się. Co jest kurwa!? Dlaczego one są takie spokojne?
- Chodźmy - powiedziała brunetka
łapiąc moją dłoń. Chciałam się wycofać, ale one we dwie były silne. Wyciągnęły
mnie na korytarz - nie, to raczej był hall, ponieważ był ogromny. Wiele pokoi było
otwartych ukazując grupy pięknych dziewczyn, które robił normalne rzeczy jakby
bycie porwaną było normalne. Zauważyłam również wysokich mężczyzn w czarnych
okularach stojących przy każdej ścianie, którzy po prostu stali trzymając w
rękach srebrne teczki. Więcej i więcej dziewczyn jakby nie było końca. Czułam
szybkie bicie mojego serca, ale nie w dobry sposób, lecz w straszny sposób.
Dlaczego oni wszyscy byli tacy spokojni i w ogóle nie wariowali? Wciągnęli mnie
na dół po schodach, po czym przeszłam przez duże podwójne drzwi gdzie stał
kolejny mężczyzna ze srebrną teczką. Wepchnęli mnie do środka. Zobaczyłam
kilkanaście dziewczyn suszących się, ubierających, co wyglądało prawie jak
szatnia. Słyszałam prysznice i zobaczyłam dużą marmurową ścianę z napisem
"Nowy".
- Dlaczego wszyscy są tacy spokojni
z tym?! - krzyknęłam w twarz brunetce. Ale ona nawet nie drgnęła tylko nadal
utrzymywała ten głupi uśmiech.
- To nie jest takie złe jak się
wydaje - powiedziała tak spokojnie, że to było aż przerażające. Zauważyłam, że
czerwonowłosa łapie moją rękę i próbuje coś zrobić.
- Chwila, czekaj. Co ty robisz?! -
próbowałam wyrwać moje ramię, lecz ona związała mi drugie. - CO TY ROBISZ? -
powtórzyłam głośniej. One nadal się uśmiechały a czerwona chwyciła nożyczki.
Obcięła mój top a ja zauważyłam, że nie mam już na sobie swojej bluzy. - Co
jest kurwa? - krzyknęłam a ona kontynuowała rozcinanie tym razem moich jeansów,
po czym ściągnęła moje skarpetki oraz Nike zostawiając mnie w bieliźnie. One
ciągle uśmiechały się tymi głupimi uśmieszkami, które podejrzewam, że będą w
moich koszmarach. Dostrzegłam, że brunetka podnosi czerwony przewód? Nie to
wąż. Skierowała go w moją stronę, woda była śmiesznie zimna a ja nie mogłam
przestać się trząść. To było lodowate a wąż nie przestawał, moje ciało drżało a
moje rany sprawiały, że krzywiłam się z bólu.
Osiemnaście dni, jestem prawie pewna, że to jest dziewiętnasty. Poprzedniego razu, który pamiętam była noc. Zauważyłam, że brunetka i czerwona myją moje ciało mydłem, ponownie jakby to nie było nic nowego cały czas się uśmiechając. Kopnęłam czerwonogłową prosto w twarz, gdy dotarła do mojej nogi a jej głowa uderzyła o podłogę tak mocno, że było słychać uderzenie. Ale ona nadal się głupio uśmiechała.
Osiemnaście dni, jestem prawie pewna, że to jest dziewiętnasty. Poprzedniego razu, który pamiętam była noc. Zauważyłam, że brunetka i czerwona myją moje ciało mydłem, ponownie jakby to nie było nic nowego cały czas się uśmiechając. Kopnęłam czerwonogłową prosto w twarz, gdy dotarła do mojej nogi a jej głowa uderzyła o podłogę tak mocno, że było słychać uderzenie. Ale ona nadal się głupio uśmiechała.
- Co jest kurwa!? - płakałam. Nagle
chwyciła znowu za wąż sprawiając, że ponownie krzywiłam się z bólu, ponieważ było
mi zimno. Zaczęłam krzyczeć jak źle się czułam. To było przerażająco złe. Po
prawie dziesięciu minutach w końcu przestały, a wtedy brunetka i czerwona
rozwiązały mnie.
- Jestem Rosemarry - odezwała się
brunetka.
- A ja Diana - uśmiechnęła się
głupio druga. Wręczyła mi stertę ubrań i popchnęła mnie do małego ciemnego
pomieszczenia chyba abym się przebrała. Ale ja byłam zbyt zajęta trzęsieniem
się. Zauważyłam, że to top bikini oraz krótkie szorty. Ubrałam się i zobaczyłam
wokół mojego kolczyka w pępku siniak od tego głupiego węża a moje nadgarstki
były sine przez to, że byłam związana. Drzwi skrzypnęły ukazując uśmiechającą
się Dianę.
- Ładnie, chodź - powiedziała łapiąc moje ramię. Wyszłyśmy do
ogrodu gdzie stało więcej ludzi ze srebrnymi walizkami. Otworzyli
szklane drzwi i zauważyłam, że wszystkie dziewczyny są spokojne oraz się
uśmiechają. Stanęłam na betonowej podłodze i natychmiast zaczęłam płakać a
każda dziewczyna odwróciła się i zaczęła się na mnie patrzeć. Jak one wszystkie
mogą stać boso, gdy cement jest tak upalnie gorący a zauważyłam, że one
wszystkie są boso. To było palące a Rosemarry & Dianna wydawały się być
rozśmieszone wyciągnięciem mnie na zewnątrz. Zobaczyłam tego faceta Vince'a.
Mój pierwszy instynkt: uciekaj. Czułam jak cała się napinam, gdy weszłyśmy w
cień gdzie oni byli.
- Dobra robota dziewczęta - powiedział Vince uśmiechając się
złośliwie a ja zauważyłam grupę mężczyzn z tymi srebrnymi walizkami.
- Ona wciąż krzyczy - powiedziała Rosemarry.
- Dlaczego one są kurwa takie spokojne!? - krzyknęłam. Vince
pstryknął palcami a jeden z mężczyzn w czarnych okularach podszedł bliżej
otwierając walizkę. Zobaczyłam cztery rzędy butelek, pigułek i strzykawek.
Wszystko nagle miało sens. Dlaczego wszystkie dziewczyny się uśmiechają,
zachowują się jakby to było normalne a ich stopy nie pieką ich tak jak mnie? Są
pod wpływem narkotyków. Jakieś głupie tabletki szczęścia czy coś w tym rodzaju.
- Spokojnie to nie będzie bolało - powiedział Vince. Zaczęłam krzyczeć,
gdy wbił strzykawkę w moją rękę a cały płyn do niej wpłynął. Później położył
dwie pigułki w mojej buzi, odchylił moją głowę do tyłu, po czym uderzył mnie w gardło,
co automatycznie sprawiło, że je połknęłam.
Jason
- Masz cztery serca?* - zapytałem Jorga, gdy siedzieliśmy wszyscy w
magazynie.
- Spróbuj jeszcze raz, erm. Siódemka trefl*? - spytał Jorge.
- Okej gówno mnie to obchodzi, to jest najbardziej lamerskie gówno,
jakie kiedykolwiek widziałem! - krzyknąłem sfrustrowany.
- Hej, jesteś kłamcą, mogłeś to zrobić mistrzu, gdy o to pytałem -
jęknął Jorge. Boo-who, skończ już suko. Jutro wyjeżdżam... Zauważyłem, że
Xavier stoi w oknie prawdopodobnie wciąż marząc o Torres.
- Kurwa, jesteś pokręcony - powiedziałem chwytając paczkę chipsów.
- Ona była pieprzoną kuzynką Nathana, Jason, ona nie zasługuje,
aby cierpieć przez Vince'a - westchnął Xavier. Przewróciłem oczami. Nie wierzę,
cokolwiek, ale czułem się nieco ciekawy. Zastanawiam się czy Vince był dla niej
wystarczająco szorstki, aby zaczęła płakać. Wiem gdzie zabiera dziewczyny i to wszystko,
ale ona jest dosyć trudna, więc czy to wystarczy żeby zapłakała? Znaczy, żeby
płakała głośno, bo gdy ja wyryłem jej swoje imię na nadgarstku ona nie uroniła
ani jednej łzy. Jestem tylko trochę ciekaw.
Udałem się na górę gdzie zobaczyłem telefon Isabel. Nadal go mam?
Może, Xavier będzie go chciał. Nah, stanie się wtedy jeszcze bardziej przylepny
niż jest. Odblokowałem go, po czym zobaczyłem więcej wiadomości od kolesia
imieniem Cesar i jakieś laski Ashley. Chłopie, ten Cesar musi poczekać aż
urosną mu jaja, to nie kłamstwo on jest gorszy niż Xavier, choć Xavier jest cholernie przylepny. Co oni w niej widzą? Tak jest gorąca i ładna, ale jest tak upartą
oraz arogancką suką dla mnie, to wszystko. Co tu jest do lubienia? Zauważyłem,
że w jej telefonie zostało jedynie 12% baterii. Haha, to umrze, do bani jak dla
niej. Zablokowałem jej telefon i chwyciłem mój. Wiadomość od Declana &
Bianci. Pieprzyć Biancę ona jest irytująca jak diabli. 29 grudzień 2011. Już po świętach. Nigdy nie zwracałem na to uwagi, Boże Narodzenie jest głupim świętem. Dobrą rzeczą jest jednak to, że ma
być 2012 rok. Zobaczyłem to zdjęcie Isabel i Cesara całujących się. Nie wiem,
dlaczego to przeszkadzało mi tak bardzo. Może, dlatego jak bardzo irytujący
oni są? Tak to jest to.
*chodziło o grę w karty.
***
Nawet nie wiecie jak fajnie się czytało Wasze komentarze do poprzedniego rozdziału. Nie myślałam, że wywoła to u Was takie emocje, ale muszę przyznać, że ja też byłam zaskoczona, gdy pierwszy raz czytałam, że Jason ją sprzedał.
W ogóle jesteście niesamowite, DZIĘKUJE za tyle komentarzy i ponad 50k wyświetleń <3
Obserwujcie bohaterów opowiadania na twitterze: @IsabelTorresPL, @EvilMcCannPL & @XavierPadillaPL !
twitter / pytania
No kurwa nawet nie pomyślał żeby ją uratować!Co za zasraniec(i tak go kocham)Rozdział zajebisty.Czekam na więcej;)
OdpowiedzUsuńNiech ta autorka wymyśli coś fajnego, a nie że pewnie będą ją gwałcić aż umrze, a Jason będzie gadał cały czas że jest suką ale mu jej szkoda.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że ją uratuje a on nic. Chcę już następny rozdział xusgmfsuihxzkwiduk :)
OdpowiedzUsuńEj no! Ja chce więcej ! Bylo prawie bezblednie a przez prawie rozumiem trochę powtorzeń . Mam nadziej ze jason ją uraratuje xd piszę ją bo sama nazywam się iza. Jestem team xabel czyli xawier i isobel . @sarkazm_is_here plus infoemuj mnie daleh .
OdpowiedzUsuńBiedna Isabel :( oby Jason sie ogarnął i ją uratował, bo jak nie to sie wkurzę -.-
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdyby Xavier i Isabel byli razem bo on jako jedyny był dla niej aż taki miły :3
czekam na nn x
niech ją ten cały xavier czy jak mu tam uratuje !
OdpowiedzUsuńOjaaa czekam na następne! :)
OdpowiedzUsuńSWIETNY ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuńawwww świetny rozdział <33
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwww, zajebisty rozdział :). Kiedy new ?? Wstaw go jak najszybciej, błaagam . Muzę wiedzieć co będzie dalej ! :D
OdpowiedzUsuńOn jej nie odbił :o ;<
OdpowiedzUsuńNiech Jason się ogarnie i ją uratuje!
OdpowiedzUsuńOn chyba faktycznie nie ma serca...
Ale za to ty, cudownie tłumaczysz! :)
on kurwa musi po nia wrocic ... !! :*
OdpowiedzUsuńJason musisz się ogarnąć TERAZ !!!
OdpowiedzUsuńkurrde ale się dzieje ;> niech on po nią wróci jak najszybciej ;) no i dzięki, że tłumaczysz xoxo
OdpowiedzUsuńomg . dopiero zaczełam czytać .. i jest boski . bez jaj w ostatnim rozdziale sie popłakałam ;c . świetnie tłumaczysz . ;***
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz. Rozdział zajebisty, ilysm
OdpowiedzUsuń@jujuakamyangel
Kocham to opowiadanie i to w jaki sposób tłumaczysz, jesteś niesamowita! Omg no mam nadzieję, że Jason się ogarnie, mam nadzieję, że nikt jej nie wykorzysta. Chcę żeby Jason coś do niej poczuł, marzenia jak na razie. Czekam na następny! Jshshshs i przepraszam, że pierwszy raz pisze komentarz, ale wczoraj dopiero poznałam tego bloga:/ z tej strony @MyOnlyBiebur :)
OdpowiedzUsuńTak mi szkoda Isabel, niczym sobie nie zawiniła ze jest tak tarktowana
OdpowiedzUsuńJest 4 rano a ja czytam nowy rozdział ale kocham jak tłumaczysz<3
OdpowiedzUsuńJa piernicze, Isabel musi uciekac!
OdpowiedzUsuńJason nie ma serca ŁEEEEEE
OdpowiedzUsuńJak on mógł ją tam sprzedać wiedząc co będą z nią robić :/ mam nadzieje że ona z tamtą ucieknie czy coś
OdpowiedzUsuńkocham to ff! ily x
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM TO <33 !
OdpowiedzUsuńBiedna... Niech Jason przejrzy na oczy!!
OdpowiedzUsuńKocham, czekam na nn:**
@Epic40713354 <3
super <3
OdpowiedzUsuńsuper opwiadanie :-) bardzo fajny rozdział <3
OdpowiedzUsuńinformujesz na tt? jeśli tak to możesz mnie informować? @biebssbreaker
OdpowiedzUsuńP.S zajebisty rozdział i świetnie tłumaczysz. :)
Proooszę dodawaj częściej! :D Wiem że to nie łatwe, ale blagaaam! :D
OdpowiedzUsuńOmg! Biedna Isabel. Jak Jason mógł ją sprzedać, dupek....Mam nadzieję, że jak naszybciej się ogarnie i będzie chciał ją porwać czy cokolwiek on wymysli bo nie wyobrazam sobie ze po prostu by ją tam zostawił i nie próbował odzyskać.
OdpowiedzUsuńDzięki za tłumaczenie, jest naprawdę wspaniałe:)
Niech on po nią wraca! Stresuje się jak to czytam, naprawde jakbym to ja była bohaterką. No nic teraz tylko czekać na następny. :)
OdpowiedzUsuńO boże, biedna Isabel. Niech Jason do ch*ja wafla się ogarnie i ją uratuje!
OdpowiedzUsuńPS. Rozdział zajebisty C:
Pozdrawiam :3
Zajebisty rozdział Czekam na następny :D ~ Victoria
OdpowiedzUsuńGyrwvkkrrbhtuj nie moge sie doczekac kolejnego
OdpowiedzUsuń