wtorek, 10 września 2013

21. Learning about her.


Uczę się o niej


Isabel


Odwróciłam się do tyłu gdzie zobaczyłam czarny T-shirt. Zamrugałam kilka razy, aby odzyskać wzrok, gdy usłyszałam coś. Coś jak krople deszczu? Wtedy zauważyłam kałuże wody dookoła mnie. Rozejrzałam się zdając sobie sprawę, że nadal jestem z Jasonem a na sobie mam jego bluzę. Usiadłam słuchając miękkiego deszczu uderzającego o ziemię. Otworzyłam moją torbę, ciuchy były nadal wilgotne. Przebiegłam ręką przez włosy wzdychając cicho. Dwadzieścia sześć dni. Jestem już tym zmęczona, po prostu chcę iść do domu bardziej niż cokolwiek innego.
- Wcześnie wstałaś - Jason powiedział siadając i przecierając oczy. Przełknęłam ślinę oraz skinęłam głową. Miał potargane włosy, rozejrzał się prawdopodobnie zdając sobie sprawę, że pada deszcz. Patrzył na mnie. 
- Więc gdzie i- - zaczęłam, lecz on przerwał mi kładąc palec na swoje wargi. 
- Dowiesz się tylko musimy już iść - powiedział swoim miękkim ochrypłym głosem. 
- Ale jak będziemy szli skoro pada deszcz? - spytałam. Pochylił się do przodu a jego ręce znalazły się dookoła mojej głowy, podniósł kaptur bluzy i położył go na mojej głowie. 
- Spacer w deszczu - powiedział za nim zapytałam kolejny raz. Skinęłam głową a on podniósł laptopa i schował go z powrotem do wodoodpornej torby, po czym wsadził do plecaka. Założył go na plecach i wyszedł na zewnątrz. Zrobiłam to samo z moim plecakiem i również wyszłam. Rozejrzałam się po całkiem dużym lesie. Gdzie my jesteśmy? Jak daleko od Chicago? 
- Isabel, chodź! - powiedział Jason z dala. Nie wiem, czemu ale gdy on wymawia moje imię brzmi ono lepiej, niż gdy wymawiają je inni ludzie. Pobiegłam za nim, podczas gdy deszcz padał na nas obojga. On miał na sobie tylko T-shirt. Szliśmy a po kilku minutach znaleźliśmy się obok drogi. Ale nie byliśmy na drodze, bo tak jak Jason powiedział ryzykujemy, że zostaniemy złapani, jeśli znajdziemy się na drodze. Nie wiedziałam, co mu powiedzieć, po prostu szliśmy w milczeniu dopóki on się nie odezwał.
- Czy Vince... um... wiesz? Z-zgwałcił cię? - Jason zapytał jąkając się trochę. Przygryzłam wargę powstrzymując łzy i skinęłam głową. - P-przepraszam - przyznał.
'Prawidłowo, jesteś chorym draniem, gdyby naprawdę było by ci szkoda nigdy byś mnie nie sprzedał' - pomyślałam, lecz nie powiedziałam mu tego. 
- Więc Nathan... był twoim kuzynem? - zapytał starając się trochę porozmawiać.
- Um... tak - odpowiedziałam czując łzy zbierające się w moich oczach.
- Oh - powiedział.

Jason

- Nikt nie wie jak umarł - powiedziała. Nie wiem, czemu ale czułem się winny a ja nigdy nie czuję się winny. - Czy wiesz, kto go zabił? - zapytała patrząc na mnie swoimi dużymi niebieskimi oczami, które były przeszklone od łez. Przygryzłem dolną wargę i skinąłem na nie. Wiem, okłamałem ją. Ale ona nie musi wszystkiego wiedzieć. - Oh - było wszystkim, co powiedziała a nasza rozmowa umarła w tym momencie. Czułem się źle wobec niej. Winny? Być może. 
- Motel jest niedaleko stąd - powiedziałem po dość dłuższej chwili ciszy a ona przytaknęła. Zastanawiam się, dlaczego ona powstrzymuje tyle odkąd ją porwałem. Wydaje się, że ona ukrywa dużo rzeczy. Ale nie naciskam na nią, naprawdę lubię, gdy ona jest cicho.

Isabel

Wyszłam z łazienki ubrana w ciepłe ubrania. Czesałam włosy, które układały się w faliste loki. Jason wyszedł z pokoju. Jest tu dość obskurnie, do dupy jak cholera. Jedno łóżko, żadnej sofy, mały telewizor. Łazienka bardziej gówniana niż ta w moim domu i to wszystko. Usiadłam na niewielkim krześle przy oknie, którego widok był, tak zgadłaś, na kolejną ścianę. Jakie ekscytujące! Jason wszedł. Usiadł na łóżku chwytając laptopa. 

~*~

Po około trzech godzinach nadal padał deszcz. Słuchałam go i patrzyłam w ścianę. 
- Nie wiedziałaś, że twój ojciec zabił twoją mamę? - Jason zapytał nagle. Odwróciłam się, aby zobaczyć go patrzącego na mnie. Przygryzłam dolną wargę i skinęłam głową na nie. 
- A jeśli to zrobił to nie obchodzi mnie to - powiedziałam. Jason zamknął laptopa i usiadł na brzegu łóżka.
- Jak to cię to nie obchodzi? Przecież to twoja mama - mówił. Spojrzałam przez okno nie chcąc pokazać Jasonowi, że zaraz się rozpłaczę. 
- Ona nigdy nie zachowywała się jak mama - odpowiedziałam gotowa żeby złamać się i zacząć płakać.
- Co masz na myśli? - spytał. Czułam, że jego oczy wciąż na mnie patrzą.
- Odeszła, gdy miałam dziewięć lat, zostawiła mnie z draniem, więc jeżeli wróciła, gdy miałam trzynaście lat a mój tata ją zabił to to będzie pierwsza rzecz, jaką docenię u mojego taty - odpowiedziałam. 
- Jak możesz tak mówić o swojej mamie? - zapytał Jason stając się trochę zły.
- Cóż, moja mama była suką! Nie była rodzajem tych matek jak z bajki! Nie, ona zostawiła swoją córkę cierpiącą, która była nadużywana i uciekła! - powiedziałam odwracając się od niego i pozwalając moim łzą spływać. Jason podszedł obok mnie i kucnął.
- To nie znaczy, że o ciebie nie dbała - powiedział. 
- Gówno prawda, nigdy nie dała mi powodu do szczęścia - odpowiedziałam wycierając oczy, ale moje łzy nie chciały przestać płynąć.
- Jestem pewien, że zrobiła coś, aby cię uszczęśliwić - jego brązowe, piwne oczy patrzyły na mnie.
- Nigdy nie miałam pieprzonej zabawki dorastając. Oglądałam mojego ojca, bijącego moją własną matkę - powiedziałam a więcej łez spłynęło w dół po mojej twarzy. Nienawidzę tego tak bardzo. 
- Nic? Jestem pewien, że masz, chociaż jedno szczęśliwe wspomnienie - powiedział. Więcej łez wypłynęło z moich oczu. 
- To jest moje życzenie... Mieć jedno dobre wspomnienie z dzieciństwa. A wiesz, co mam? Koszmary - odpowiedziałam. Jason patrzył na mnie biorąc to wszystko do siebie. - I dlaczego cię to w ogóle obchodzi? Zabrałeś wszystko, co kiedykolwiek miałam, co było warte życia na tym pieprzonym świecie! - krzyknęłam na niego nadal płacząc. - Nikt nie ma prawa zabierać czyjegoś szczęścia - Jason prychnął głośno, przewracając oczami.
- Proszę, gdybyś tylko wiedziała suko - powiedział wstając i podchodząc do łóżka. To zwróciło moją uwagę. Gdybym wiedziała, co? To nie ma znaczenia, nie mam nawet ochoty nic wiedzieć o tym bez dusznym dziecku diabła. 
- Jedno dobre wspomnienie? Gówno prawda. Prawdopodobnie byłaś najbardziej rozpieszczoną dziewczyną w sąsiedztwie - powiedział. To sprawiło, że byłam wściekła. Najbogatsza dziewczyna? Najbogatsza dziewczyna! Nigdy w dzieciństwie nie miałam pieprzonej zabawki! Wiesz jak to jest, gdy patrzysz na wszystkie dzieci przynoszące do szkoły plecaki, zabawki a ty jedyne, co masz to plastikowa torba oraz kawałek papieru? Nie miałam żadnych zabawek. Byliśmy biedni, gdy byłam mała. Łzy spływały mi po twarzy. Nie obchodzi mnie czy on mi wierzy czy nie. 
- Dlaczego nie mogłeś mnie po prostu zabić zamiast mnie sprzedawać!? - powiedziałam płacząc. 
- Zabiłbym cię teraz, ale nie mogę - wymamrotał. Zamknęłam oczy po prostu starając się uciec od tego.
Wolałabym być gdziekolwiek indziej tylko nie tutaj. Zastanawiam się, co robi teraz Cesar? Albo Ashley? Czy nawet mój tata? Może jest w pracy. Jaki jest w ogóle dzisiaj dzień? Na pewno minęło dwadzieścia sześć dni. Ale nie wiem, jakiego dnia zostałam porwana. Mój umysł wrócił z powrotem do początku. Mogłam nie wychodzić z tego głupiego przyjęcia i po prostu zostać w środku, aby być wysadzoną razem z resztą. Ale nie, ja musiałam zostać porwana i to nie przez dupka, ale przez największego na świecie dupka.

Tej nocy spałam na tym głupim krześle. Było około trzeciej w nocy, gdy usłyszałam, że łóżko zaskrzypiało, więc odwróciłam się, aby zobaczyć Jasona siedzącego tyłem do mnie na drugim końcu łóżka. Miał twarz ukrytą w dłoniach oraz jęczał. Przetarł oczy i po prostu rozejrzał się. Nie powiedziałam nic tylko udawałam, że nadal śpię. Suka.

***

Nie spodziewałam się, że dobijecie do prawie 70 komentarzy (przy poprzednim rozdziale) i 75k wyświetleń. Nawet nie wiecie jakie to niesamowite. W ogóle chciałabym Wam podziękować za te wszystkie miłe słowa, jesteście kochane <3 
Chciałabym też podziękować dwóm dziewczynom, które napisały na tt do autorki opowiadania :) Jednej nawet autorka odpisała. 

Tym czasem muszę zawiesić bloga do momentu, w którym dostanę resztę rozdziałów. 
Mam nadzieję, że 'zobaczymy' się niebawem. 

twitter|pytania