niedziela, 7 lipca 2013

10. Everything happens for a reason.


Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu


Isabel
11 dni

11 dni odkąd zostałam porwana. Jedenaście dni czekania aż zostanę zabita, ale to nigdy nie przychodzi, nawet gdy spodziewam się najgorszego. Przetarłam oczy i zdałam sobie sprawę, że zasnęłam na kanapie w salonie, po drugiej stronie zobaczyłam Xaviera na małej sofie. Rozejrzałam się zastanawiając się czy mogę uciec. Mam namyśli to, że nawet, jeśli ucieknę to nie mogę płynąć z powrotem. Ale łodzie? Chwila, czy nie potrzebuje kluczy? Spojrzałam dookoła, nigdzie żadnych kluczy. Ruszyłam w stronę drzwi, lecz zatrzymał mnie surowy głos.
- Nie planujesz znowu uciec, prawda? - głos krzyknął za mną jakbym była jakimś głupim dzieckiem. 
- Dla twojej informacji, nie. Szłam po jedzenie - warknęłam na widok Jasona. Boso, bez koszulki w jakiś szortach. Miał hebrajski tatuaż po swojej lewej stronie, który był teraz widoczny. Przewrócił oczami i ruszył do kuchni, w której nadal było ciemno a ja po prostu szłam za nim jak jakiś zagubiony szczeniak. Otworzył ładną srebrną lodówkę, po czym wyjął piwo i otworzył je o bok lodówki. To się nazywa umiejętność, nawet mój tata tak potrafi. 
- Czy mogę ci kurwa pomóc? - splunął. Czy on wie, że przeklinaniem nic nie udowodni, prawda?
- Nie. Wolałabym uzyskać pomoc od ryb. Oh chwila, nie masz już żyłki - wiem, kiepsko, ale to dla mnie za wcześnie, aby myśleć. Prychnął. 
- Potrzebujesz kurwa powtórki i hej, nie mam żyłek, bo złowiłem Ciebie - uśmiechnął się i poszedł na górę biorąc łyk piwa. Nienawidzę go tak bardzo, że nawet nie potrafię tego opisać. 
- Głodna? - zapytał głos za mną sprawiając, że podskoczyłam. Odwróciłam się i zobaczyłam Xaviera. 
- Trochę - westchnęłam. Chwycił dwie miski wręczając mi jedną, po czym otworzył lodówkę.

~*~

Po zjedzeniu płatków siedziałam z Xavierem na kanapie i po prostu jedliśmy oraz oglądaliśmy głupie reality shows. 
- Więc dlaczego jesteś taki miły? - spytałam.
- Cóż, nie jestem. Ale to nie jest za fajne, aby bić dziewczynę zwłaszcza taką fajną - uśmiechnął się. Uśmiechnęłam się również spoglądając w dół na czubki moich butów. Spojrzałam w górę, aby zobaczyć na klatce piersiowej chłopaka hiszpański tatuaż. Zaczęłam myśleć o Cesarze. O tym jak powiedział, że chce tatuaż przedstawiający winogrono, więc gdy się zestarzeje i zrobi się cały pomarszczony to on będzie mówił "Wygląda jak rodzynka, pamiętasz, gdy to był winogron?" Uśmiechnęłam myśląc o Cesarze. Ciekawe czy za mną tęskni? Założę się, że w Chicago pada już śnieg. Ciekawe, co mój tata robi? Prawdopodobnie za bardzo za mną nietęskni. 
- O co chodzi z hiszpańskim tatuażem? - zapytałam. 
- Czułem się jak to - wzruszył ramionami. Przeczytałam uważnie czarny napis wytatuowany ładną kursywą.
- Amor y paz* - przeczytałam na głos.
- Mówisz po hiszpańsku? - zapytał.
- Latynoska - powiedziałam.
- Cholera, jesteś cool - trącił mnie.
- Jak nauczyłeś się mówić po hiszpańsku? - spytałam.
- Mama jest meksykanką - stwierdził. Skinęłam głową.
- Tak si hablas español pendejo**? - uśmiechnęłam się ironicznie.
- No me pruebes babosa*** - zachichotał. Wzruszyłam ramionami. - Dlaczego się nie uśmiechasz Isabel? - spytał.
- Postaw się w moich butach a zobaczysz, dlaczego - westchnęłam.
- Och przepraszam - powiedział. - Założę się, że w domu uśmiechałaś się dużo - rzekł przypadkowo. Posłałam mu dziwaczne spojrzenie. 
- Co do diabła sprawia, że tak myślisz? - zapytałam.
- Dołeczki, podobno ludzie je mają, bo się dużo uśmiechają - wzruszył ramionami.
- Możesz być zaskoczony - odpowiedziałam. Naprawdę nie miałam przyczyn do śmiania się w domu. Usłyszałam kroki, po czym ponownie zobaczyłam Jasona. Ruszył do kuchni i wrócił. Prawdopodobnie miał z czternaście tabletek w ręku, wsadził je wszystkie do buzi popił wodą, następnie włożył kubek do zlewu i wyszedł.
- Czy on może przedawkować? - zapytałam.
- Nie, on bierze, pali, upija się i nawala lekami cały czas - wzruszył Xavier.
- Dlaczego? - spytałam znowu a on kolejny raz wzruszył ramionami. 
- Nikt nie wie - powiedział. 
- Czy to nie jest trochę za wcześnie, aby pić? - zapytałam. 
- Idź i mu powiedz - odpowiedział. Przygryzłam dolną wargę. Jason, dlaczego ktokolwiek na ziemi chciałby brać czternaście tabletek i pić tak wcześnie? Jason zszedł po schodach na dół tym razem cały ubrany. 
- Chodź Torres - rzekł bez emocji. 
- Chwila, gdzie ona idzie? - spytał Xavier chwytając moje ramię.
- Na moją pieprzoną wyspę - odpowiedział Jason. 
- Zostaw ją ze mną, będę ją pilnował - powiedział Xavier.
- Głupek, podrywasz tą dziwkę, ale nie bro ona nie jest żeby ją zatrzymać. Rusz głową kurwa - stwierdził.
- Co kurwa, Jason?
- Nie, suka idzie ze mną. To mogłoby się skończyć, że byś się z nią pieprzył a Vince powiedziałby nie a wtedy dom wypełniony zboczonymi draniami jak ty nie przetestowałby jej. Rusz swój tyłek, Torres - krzyknął głośniej. Wstałam i poszłam za nim do łodzi. 

Jason

Prowadziłem, gdy ona tępo patrzyła się na wodę, kiedy poczułem, że mój telefon wibruje w kieszeni. 
"Zgadnij, co znalazłem o Isabel, bro odwiedź mnie, kiedy to dostaniesz nie uwierzysz w to wszystko - Isaac" 
Wreszcie. Spojrzałem na nią, aby zobaczyć jej błękitne oczy patrzące na niebieski ocean. Zastanawiam się, czego ona się boi? 


*Amor y paz - Miłość i pokój (love and peace)
**si hablas español pendejo? - więc mówisz po hiszpańsku dupku?
***No me pruebes babosa - Nie testuj mnie ślimaku.

***

Przepraszam Was za ten rozdział. Nie mam dostępu do oryginału, tłumaczyłam to już dawno, więc jest dużo błędów. Nic na to nie poradzę w tym momencie. 
Jak myślicie jakie informacje o Isabel znalazł Isaac? Uwierzcie, że będzie ciekawie :) No i przede wszystkim Jason sprzeda ją w końcu, czy może nie? 
Zmieniłam wygląd bloga, ponieważ tamten mi się już znudził. Mam nadzieję, że nie jest bardzo okropny w porównaniu z poprzednim. 

Dziękuję za tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem! Jesteście kochane :*

W razie pytań: twitter / ask. 

Obserwujcie naszych bohaterów na tt: Jason, Isabel, Xavier (jakby ktoś był chętny to konto Cesara jest wolne)

16 komentarzy:

  1. Aww świetny rozdział skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwwwww, kocham to opowiadanie. Uzależniłam się, co nie. @stayonjustin

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem cholernie ciekawa. Szkoda, ze rozdzialy sa takie krotkie :( ale wiem ze to nie Twoja wina. Buziaki xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne *.*
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny *.*
    Nie mogę się doczekać kolejnego !

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały *,*.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;) x

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;) x

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdzial.. czekam na nastepny ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny, czekam na następny rozdział <3
    Kocham to tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń