Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu
Isabel
11 dni
11 dni
11 dni odkąd zostałam porwana. Jedenaście dni czekania aż zostanę zabita,
ale to nigdy nie przychodzi, nawet gdy spodziewam się najgorszego. Przetarłam oczy i
zdałam sobie sprawę, że zasnęłam na kanapie w salonie, po drugiej stronie
zobaczyłam Xaviera na małej sofie. Rozejrzałam się zastanawiając się czy mogę
uciec. Mam namyśli to, że nawet, jeśli ucieknę to nie mogę płynąć z powrotem.
Ale łodzie? Chwila, czy nie potrzebuje kluczy? Spojrzałam dookoła, nigdzie
żadnych kluczy. Ruszyłam w stronę drzwi, lecz zatrzymał mnie surowy głos.
- Nie planujesz znowu uciec, prawda? - głos krzyknął za mną jakbym
była jakimś głupim dzieckiem.
- Dla twojej informacji, nie. Szłam po jedzenie - warknęłam na
widok Jasona. Boso, bez koszulki w jakiś szortach. Miał hebrajski tatuaż po
swojej lewej stronie, który był teraz widoczny. Przewrócił oczami i ruszył do kuchni,
w której nadal było ciemno a ja po prostu szłam za nim jak jakiś zagubiony
szczeniak. Otworzył ładną srebrną lodówkę, po czym wyjął piwo i otworzył je o
bok lodówki. To się nazywa umiejętność, nawet mój tata tak potrafi.
- Czy mogę ci kurwa pomóc? - splunął. Czy on wie, że przeklinaniem
nic nie udowodni, prawda?
- Nie. Wolałabym uzyskać pomoc od ryb. Oh chwila, nie masz już
żyłki - wiem, kiepsko, ale to dla mnie za wcześnie, aby myśleć. Prychnął.
- Potrzebujesz kurwa powtórki i hej, nie mam żyłek, bo złowiłem Ciebie - uśmiechnął się i poszedł na górę biorąc łyk piwa. Nienawidzę go
tak bardzo, że nawet nie potrafię tego opisać.
- Głodna? - zapytał głos za mną sprawiając, że podskoczyłam.
Odwróciłam się i zobaczyłam Xaviera.
- Trochę - westchnęłam. Chwycił dwie miski wręczając mi jedną, po
czym otworzył lodówkę.
~*~
Po zjedzeniu płatków siedziałam z Xavierem na kanapie i po prostu
jedliśmy oraz oglądaliśmy głupie reality shows.
- Więc dlaczego jesteś taki miły? - spytałam.
- Cóż, nie jestem. Ale to nie jest za fajne, aby bić dziewczynę
zwłaszcza taką fajną - uśmiechnął się. Uśmiechnęłam się również spoglądając w
dół na czubki moich butów. Spojrzałam w górę, aby zobaczyć na klatce piersiowej
chłopaka hiszpański tatuaż. Zaczęłam myśleć o Cesarze. O tym jak powiedział, że
chce tatuaż przedstawiający winogrono, więc gdy się zestarzeje i zrobi się cały
pomarszczony to on będzie mówił "Wygląda jak rodzynka, pamiętasz, gdy to
był winogron?" Uśmiechnęłam myśląc o Cesarze. Ciekawe czy za mną tęskni?
Założę się, że w Chicago pada już śnieg. Ciekawe, co mój tata robi?
Prawdopodobnie za bardzo za mną nietęskni.
- O co chodzi z hiszpańskim tatuażem? - zapytałam.
- Czułem się jak to - wzruszył ramionami. Przeczytałam uważnie
czarny napis wytatuowany ładną kursywą.
- Amor y paz* - przeczytałam na głos.
- Mówisz po hiszpańsku? - zapytał.
- Latynoska - powiedziałam.
- Cholera, jesteś cool - trącił mnie.
- Jak nauczyłeś się mówić po hiszpańsku? - spytałam.
- Mama jest meksykanką - stwierdził. Skinęłam głową.
- Tak si hablas español pendejo**? - uśmiechnęłam się ironicznie.
- No me pruebes babosa*** - zachichotał. Wzruszyłam ramionami. - Dlaczego się nie uśmiechasz Isabel? - spytał.
- No me pruebes babosa*** - zachichotał. Wzruszyłam ramionami. - Dlaczego się nie uśmiechasz Isabel? - spytał.
- Postaw się w moich butach a zobaczysz, dlaczego - westchnęłam.
- Och przepraszam - powiedział. - Założę się, że w domu
uśmiechałaś się dużo - rzekł przypadkowo. Posłałam mu dziwaczne
spojrzenie.
- Co do diabła sprawia, że tak myślisz? - zapytałam.
- Dołeczki, podobno ludzie je mają, bo się dużo uśmiechają -
wzruszył ramionami.
- Możesz być zaskoczony - odpowiedziałam. Naprawdę nie miałam
przyczyn do śmiania się w domu. Usłyszałam kroki, po czym ponownie zobaczyłam
Jasona. Ruszył do kuchni i wrócił. Prawdopodobnie miał z czternaście tabletek w
ręku, wsadził je wszystkie do buzi popił wodą, następnie włożył kubek do zlewu i
wyszedł.
- Czy on może przedawkować? - zapytałam.
- Nie, on bierze, pali, upija się i nawala lekami cały czas -
wzruszył Xavier.
- Dlaczego? - spytałam znowu a on kolejny raz wzruszył
ramionami.
- Nikt nie wie - powiedział.
- Czy to nie jest trochę za wcześnie, aby pić? - zapytałam.
- Idź i mu powiedz - odpowiedział. Przygryzłam dolną wargę. Jason,
dlaczego ktokolwiek na ziemi chciałby brać czternaście tabletek i pić tak
wcześnie? Jason zszedł po schodach na dół tym razem cały ubrany.
- Chodź Torres - rzekł bez emocji.
- Chwila, gdzie ona idzie? - spytał Xavier chwytając moje ramię.
- Na moją pieprzoną wyspę - odpowiedział Jason.
- Zostaw ją ze mną, będę ją pilnował - powiedział Xavier.
- Głupek, podrywasz tą dziwkę, ale nie bro ona nie jest żeby ją
zatrzymać. Rusz głową kurwa - stwierdził.
- Co kurwa, Jason?
- Nie, suka idzie ze mną. To mogłoby się skończyć, że byś się z
nią pieprzył a Vince powiedziałby nie a wtedy dom wypełniony zboczonymi draniami jak ty
nie przetestowałby jej. Rusz swój tyłek, Torres - krzyknął głośniej. Wstałam i
poszłam za nim do łodzi.
Jason
Prowadziłem, gdy ona tępo patrzyła się na wodę, kiedy poczułem, że
mój telefon wibruje w kieszeni.
"Zgadnij, co znalazłem o Isabel, bro
odwiedź mnie, kiedy to dostaniesz nie uwierzysz w to wszystko -
Isaac"
Wreszcie. Spojrzałem na nią, aby zobaczyć jej błękitne oczy
patrzące na niebieski ocean. Zastanawiam się, czego ona się boi?
*Amor y paz - Miłość i pokój (love and peace)
**si hablas español pendejo? - więc mówisz po hiszpańsku dupku?
***No me pruebes babosa - Nie testuj mnie ślimaku.
***
Przepraszam Was za ten rozdział. Nie mam dostępu do oryginału, tłumaczyłam to już dawno, więc jest dużo błędów. Nic na to nie poradzę w tym momencie.
Jak myślicie jakie informacje o Isabel znalazł Isaac? Uwierzcie, że będzie ciekawie :) No i przede wszystkim Jason sprzeda ją w końcu, czy może nie?
Zmieniłam wygląd bloga, ponieważ tamten mi się już znudził. Mam nadzieję, że nie jest bardzo okropny w porównaniu z poprzednim.
Dziękuję za tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem! Jesteście kochane :*
Obserwujcie naszych bohaterów na tt: Jason, Isabel, Xavier (jakby ktoś był chętny to konto Cesara jest wolne)
Aww świetny rozdział skarbie <3
OdpowiedzUsuńaw aw aw aw aw !! *__*
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwww, kocham to opowiadanie. Uzależniłam się, co nie. @stayonjustin
OdpowiedzUsuńBoskie :)
OdpowiedzUsuńJestem cholernie ciekawa. Szkoda, ze rozdzialy sa takie krotkie :( ale wiem ze to nie Twoja wina. Buziaki xx
OdpowiedzUsuńAww *.*
OdpowiedzUsuńŚwietne *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
Cudowny *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego !
boski :(
OdpowiedzUsuńWspaniały *,*.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału ;) x
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału ;) x
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial.. czekam na nastepny ! ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńKocham to tłumaczenie.
Omg, uwielbiam.
OdpowiedzUsuń